środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 4

   Oszołomiona rozejrzałam się po domu. Stałam w przedpokoju, który miał piękne beżowe ściany, na których były cudowne obrazy. 
- Podoba Ci się ? - Zapytał John, który niespodziewanie stanął przy mnie z walizkami w rękach. Kiwnęłam głową, a on uśmiechnął się.Miał przepiękny uśmiech. - Ściągnij kurtkę i buty. Kurtkę powieś w szafie, a buty połóż na dole szafy. Zaraz Cię oprowadzę i pokażę Twój pokój. - Z uśmiechem wykonałam to o co mnie prosił. 
   Przeszliśmy do salonu i aż dech mi zaparło. Było tu tak nowocześnie jak na starego (jak podejrzewałam) wampira. Z sufitu zwisała lampa o kształcie róży w kolorze białym. Na beżowych ścianach był piękny pasek tapety, który ciągnął się wzdłuż ścian. Na nim był pokazany piękny kwiatowy wzór, koloru czarnego. Podłoga była z jasnego drewna, a na nim był piękny kremowy, puchaty dywan. Była tam skórzana kanapa koloru białego i takie same dwa fotele. Między fotelami a kanapą był szklany stół, na którym stał biały wazon z namalowanymi czarnymi wzorami. Na ścianie był przymocowany telewizor, a pod nim była czarna półka na której były dwie ozdobne świece ozdobione tak jak wazon i pilot. Obok zobaczyłam potężne schody prowadzące na górę. Na innej z ścian były dwa okna i szklane drzwi prowadzące na taras. Na tarasie też był szklany stół, ale mniejszy od tego w salonie i tym razem na około stołu były kremowe krzesła. Taras otoczony był czarną barierką w kwiatowy wzór. Z tarasu ciągnęły się schody prowadzące do ogrodu. W ogrodzie był żywopłot przycięty falująco. Były różne piękne rośliny i kwiaty, których nazw nie znałam. Na środku ogrodu była ławka, taka jaką zwykle się widzi w parku.
- Przejdziemy do jadalni i kuchni? - Zapytał John i uśmiechnął się do mnie.
- Dobrze. - Odwzajemniłam uśmiech. Przeszliśmy przez jedną z dwóch par drzwi, które były na dole. W tym pomieszczeniu był drewniany stół z ciemnego drewna i białe krzesła, a do sufitu przymocowana była lampa taka sama jak w salonie. Była tu także lodówka, kuchenka gazowa, mikrofalówka, zlew i szafki na naczynia.
- Pięknie tu jest. - Powiedziałam z uśmiechem do John'a.
- Cieszę się, że Ci się podoba. - Odpowiedział i odwzajemnił uśmiech. - Chodź przejdziemy na górę i wybierzesz sobie pokój.
   Kiedy przeszliśmy na górę zobaczyłam sześć par drzwi.
- Który pokój jest mój? - Zapytałam z pytającym wzrokiem.
- Wybierz sobie. - Powiedział i uśmiechnął się zachęcająco. Gdy weszłam do pierwszego pokoju to już wiedziałam, że chcę tu zostać. Było tutaj wielkie dwuosobowe łoże z baldachimem w turkusie i bieli. Ściany były błękitne z białym paskiem tapety w czarne róże, ciągnącym się wzdłuż ścian. Szafa, biurko i kredens były zrobione z jasnego drewna. Przy biurku stało czarne obrotowe krzesło, które wyglądało na wygodne. Były tu dwa okna, które wychodziły na ogród.
- Chodź i zobacz łazienkę. - Powiedział John. Dopiero teraz zauważyłam jeszcze jedne drzwi. Kiedy przez nie przeszłam zobaczyłam dużą łazienkę, która była wysadzana na przemian turkusowymi i białymi kafelkami. W środku był prysznic, wanna, umywalka i wielkie lustro, w którym mogłam zobaczyć się cała. Wróciłam do pokoju i zobaczyłam, że John siedzi na łóżku, a moje walizki zostały przyniesione.
- Biorę ten pokój. - Zdecydowałam.
- Nie chcesz zobaczyć innych? 
- Nie. A nie wynajmujesz jeszcze komuś pokoi? - Zapytałam.
- Nie, bo nie chcę żeby za dużo osób się tu kręciło.- Powiedział i uśmiechnął się.- Powiesz mi dlaczego przyjechałaś do Downey, czy to raczej nie mój interes?
Zawahałam się. Powiedzieć mu prawdę, czy kłamać? Hmm... Raczej go nie okłamię. Nie wiem czy wampiry wyczuwają czy ktoś mówi prawdę, ale na wszelki wypadek powiem ją.
- Hm... Od czego tu zacząć.
- Najlepiej od początku. - Zachęcił mnie John.
- Okej. Kojarzysz Katherine Collins? - Zapytałam.
- Nie.
- A Katherine Meyer? - Użyłam panieńskiego nazwiska mamy.
- Tak, pracowaliśmy razem. A ty skąd...?
- To była moja mama. - Przerwałam mu. Zamarł. - Niedawno umarła i ... jej ostatnią prośbą było to, żebyś przemienił mnie w wampira. - Szepnęłam i kilka łez wypłynęło z moich oczu.
------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że ten rozdział się podoba . ^^ Teraz kończą się wakacje i dodaje rozdziały jak najszybciej się da ;D Jutro dodam kolejny rozdział . ;3

8 komentarzy:

  1. Rozdział naprawdę wzruszający, zachwycający, no po prostu extra ;D Nie moge doczekać sie nn! poinformuj mnie:
    moment-imbalance.blogspot.com
    luna-draco-i-tajemnica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;) fajnie się to czyta ;D masz talent.

    zapraszam do mnie http://helo-fashion.blogspot.com/

    obserwujemy ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg.! Świetnie piszesz, historia jest oryginalna, a to lubię najbardziej ^^
    Zapraszam na bella-and-edward-love.blogspot.com
    Proosze, odwiedź. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział . .W końcu coś się zaczęło dziać . .Ciekawe jak zareaguje John ..
    He he . .;D
    Czekam na nexta . .
    Zapraszam : http://wieczne-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Łał! Już nowy rozdział?
    Bardzo fajny, tylko szkoda, że taki krótki. :(
    Rose znalazła już wampira, ciekawe czyją przemieni ten John? :) Hmm...
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam!
    Zapraszam: life-on-manhattan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ładnie piszesz ;)
    miałaś ciekawy pomysł,niesamowite ;d

    zapraszam do siebie http://rose-emmett-other-story.blogspot.com/

    o ile lubisz Zmierzch, Rose i Emmetta ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajna notka ciekawe co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny rozdział, ale za dużo powtórzeń "było". Czekam na dalszy ciąg.
    Zapraszam do siebie na 1 rozdział.
    godzina-potepionych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń